O
problemach imigrantów w Stanach Zjednoczonych, kraju o twardym
i bezdusznym prawie imigracyjnym, z obywatelami pełnymi
irracjonalnego strachu przed obcymi, zmierzył się reżyser
Thomas McCarthy. Twórca, jak sam przyznał w jednym z wywiadów,
zainspirował się prawdziwą historią, którą miał okazję poznać
podczas zgłębiania informacji o Bliskim Wschodzie oraz poznawania
kultury mieszkańców tego terenu, opowiadającą o „młodym
mężczyźnie zatrzymanym i osadzonym w jednym z ośrodków
imigracyjnych w Queens.” Dodatkowo, po bliższym zapoznaniu się z
polityką imigracyjną Ameryki i tym, jak traktuje się ludzi
nielegalnie przebywających na terenie tego kraju, postanowił
pokazać, że imigranci też są ludźmi.
Zawarta w filmie fabuła opowiada o przypadkowym spotkaniu
starzejącego się profesora, wykładowcy akademickiego,
amerykańskiego obywatela, Waltera Vale'a z parą imigrantów
nielegalnie przebywających i pracujących na terenie Stanów
Zjednoczonych – Syryjczykiem Tarekiem oraz Nigeryjką Zainab.
Bohaterowie poznają się w Nowym Jorku, w mieszkaniu Waltera, do
którego ten przyjeżdża po bardzo długiej nieobecności. Powodem
powrotu Amerykanina do tego miasta jest konferencja naukowa, do
której został zmuszony i prawdopodobnie, gdyby nie to
zrządzenie losu, do tytułowego spotkania by w ogóle nie doszło.
Pomimo iż lokum powinno być puste, para imigrantów mieszka tam od
jakiegoś czasu – ktoś dał im klucze, wykorzystując długą
nieobecność wykładowcy i niewiedzę samych zainteresowanych
o prawdzie. Kiedy pierwszy szok i zaskoczenie mija, a
niechciani lokatorzy opuszczają już budynek, w Walterze
zaczynają dominować przyjazne odczucia, odnajduje ich na ulicy
i proponuje gościnę do czasu, aż nie znajdą nowego miejsca
dla siebie. Tak właśnie rozpoczyna się interesująca znajomość,
która stanie się przyczyną wielu zmian w życiu zarówno
samego profesora, jak i obojga jego gości. Gdy wszystko zaczyna się
układać, a przyjaźń między nimi kwitnie, Terek zostaje
zatrzymany i osadzony w ośrodku imigracyjnym w Queens, z
którego już nigdy nie wyjdzie na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Bohaterów połączy nie tylko wspólne mieszkanie, zainteresowanie
muzyką, pasja, ale również wzajemna pomoc w walce z amerykańskim
prawem imigracyjnym i egzekwującymi je urzędnikami.
Reżyser stworzył bardzo ciekawy obraz środowiska emigracyjnego w zetknięciu z Amerykanami i ich prawem. Wykorzystał świetnego Richarda Jenkinsa, który ze swoją kamienną twarzą i dość spokojną grą, idealnie wpasował się w świat przedstawiony. Na uznanie zasługuje także Haaz Sleiman, odgrywający rolę Tereka, który wprowadził w ten obraz nieco optymizmu. Pokazano, jak bezduszne amerykańskie prawo imigracyjne nie pozwala uczciwym ludziom żyć i się rozwijać. A hipokryzja urzędników państwowych sprawia, że zamiast pomocy, zgodnie z ich dewizą, migranci mogą oczekiwać jedynie pełno przeszkód.